Bliskie Spotkanie w Pełczynie
Pewnej, letniej nocy 1986 roku w lesie niedaleko Pełczyna doszło do bardzo ciekawej obserwacji UFO. Miało to miejsce w środku nocy, w środku lasu przy drodze z Pełczyna do Smogorzówka. Świadkami tego zdarzenia było dwóch leśniczych. Rozmawiałem z jednym ze świadków - Panem Stanisławem. Drugi obserwator twierdzi jednak, że nic wtedy nie widział. Oddajmy głos świadkowi:
"To była pogodna, gwieździsta noc. Około godziny być może 23.00 obserwowałem przez lornetkę leśną zwierzynę. Nagle coś mi przed okiem dziwnie błysło. Zastanawiam się - "Co to może być!?". Nie słyszałem wówczas żadnego dźwięku. Coś mi w głowie powiedziało, abym nie spoglądał w górę. Przeszedłem się na drugi koniec lasu i wróciłem w jego środek. W tedy przede mną pojawił się dziwaczny obiekt. Był cały żółty i miał kształt ogromnego ekranu telewizora. Po chwili na jego ścianie zaczęły wyświetlać się jakieś "kolory". Migotały i były przeróżne. Wszystko się działo w całkowitej ciszy. Oczy mnie aż od tego rozbolały, bo te kolory co sekundę się zmieniały. Po chwili przestały i obiekt odleciał w bok i "stanął" na ziemi. Podszedłem bliżej, gdyż myślałem, że ktoś z tego obiektu wyjdzie. Zapukałem w ścianę i zapytałem "Czy jest tu ktoś?", ale nic mi nie odpowiedziało. Gdy dotknąłem tej ściany, poczułem straszne gorąco. Myślałem, że się poparzyłem. Później usłyszałem z tyłu z daleka, w krzakach głos "Przecież ja tu jestem. O co chodzi?" Odwróciłem się i zobaczyłem tam swojego kolegę. Opowiedziałem mu tą historię, ale odpowiedział "Eeee, to niemożliwe." Gdy razem poszliśmy w miejsce przyziemienia obiektu, już go tam nie było. Nie zostawił też żadnego śladu, jak to często przy takich zdarzeniach ma miejsce. Poczułem silny ból głowy i poszedłem do domu, gdzie cały następny dzień spędziłem w łóżku. Mój kolega został tam i później stwierdził, że tamtej nocy nic nie widział i że robię sobie z niego żarty. W tym lesie wielokrotnie pracowałem, ale nic - oprócz tego przypadku - mi się tam nigdy nie przytrafiło".
Z powyższego opisu wynika, że obiekt miał w sobie prawdopodobnie jakieś promieniowanie. Nie wiadomo, skąd się tam nagle wziął w środku nocy. Stało się to w miejscu bardzo odludnym, daleko od najbliższej leśnej ścieżki (a jest to duży las). Świadek dziś ma 68 lat i jest już na emeryturze, ale kiedyś nieco interesował się zjawiskiem UFO. W tym rejonie odnotowano dużo obserwacji dziwnych obiektów. Czy incydent z Pełczyna może wpisywać się w bliskie spotkanie? Raczej tak, gdyż świadek miał bezpośredni kontakt z obiektem.